Niby człowiek ma te koty w domu, niby koty są idealne w internety, a jak co do czego przychodzi to są strasznie niechętnymi modelami. Chyba tylko nasz pieseł jest gorszy. Ja nie wiem – leży toto spokojnie, potrafi się gapić godzinami na człowieka, ale jak ten człowiek weźmie aparat do ręki to się okazuje, że w to zwierzę wstępuje jakieś życie wewnętrzne dotychczas utajone i nie potrafi przez sekundę utrzymać pozycji. Jakby naprawdę wierzyło w to, że fotografia kradnie duszę. A przecież nie będę strzelać serii zdjęć, żeby ustrzelić kota na kanapie.
W każdym razie jest – kot awaryjny, gdy totalnie nie miałam innego pomysłu na daily.