Here I am, on the road again…
Znowu w drodze, albo – akurat w momencie tego zdjęcia – korku. Swoją drogą parę kilometrów korka przez zwężenie na dosłownie 50m to jest rewelacja. Jeżdżenie na suwak takie trudne…
Generalnie te przejazdy północ-południe trochę mi obrzydziły jazdę samochodem.
Wsiadanie za kierownicę było dla mnie zawsze synonimem wolności, wyboru, mocy sprawczej. A teraz się sprowadza do codziennej orki na ugorze tych odległości. Kamień-nożyce-papier kto tym razem jedzie pociągiem, a kto dojeżdża samochodem 😉
Ale i tak lubię jeździć. Może tylko nie po całym dniu pracy mając w perspektywie późny przyjazd i kolejne intensywne dni…