Pokazywałam wam już tu moje „nowe” biureczko. Dziś trochę może o tym, co właściwie tam wyczyniam.
Tylko jak wytłumaczyć komuś totalnie nie związanemu z tematem, że posiadanie na kartce paru mazajów atramentem jest fajne? 😀 A jeszcze fajniejsze jak te mazaje są zrobione na różnych rodzajach tego papieru. I różnymi utensyliami. I że na przykład taki atrament może wyglądać inaczej, gdy się użyje szklanego pióra, innego gdy stalówki fleksujacej, inaczej gdy zwykłego pióra. I że to robi różnicę, jest warte do uwiecznienia.
I że można tak zrobić dla prawie 300 atramentów.
Ba, i że są grupy ludzi, którzy takim czynnościom przyklaskują, a nawet sami podejmują się jeszcze bardziej szalonych pomysłów.
Najśmieszniejsze w takich przedsięwzięciach jest to, że przeważnie nigdy nie są planowane. Człowiek zaczyna coś robić, potem to powtarza, i potem się orientuje, że zaszedł za daleko, żeby zawrócić 😉
Także z tego wszystkiego mam nadzieję, że się wyłoni tu równoległa seria zdjęć i opisów tych atramentów. Niby tego pełno w internecie, ale czasami brakuje mi porównania bezpośredniego kolorów bardziej powszechnych w Polsce. To teraz mogę sobie zrobić 😉