Porzeczki 🙂
Ładnie wyglądają, ale te były wybitnie takie z „krzaka” wykręcające mordki.
Ale dziecko chciało, a przecież ciocia nie odmówi 😉 Przy okazji dałam się namówić na bezpestkowego arbuza, co się okazało odkryciem roku. Bosz, dawno mi tak arbuz nie smakował, nie wiem dlaczego wcześniej takich nie kupowałam.
Niby zawsze go lubiłam, ale jakoś próg wejścia przez to plucie pestkami (bo ich połykanie to był jeszcze wyższy próg) często gęsto był nie do pokonania. Poza tym to zawsze się pokrywa z sezonem na truskawki czy czereśnie, które zdecydowanie wygrywają konkurencje na fajność owoców.
A ten był super. Trzeba pamiętać, że można to powtórzyć.
Bezpestkowy arbuz?! 🍉 To takie istnieją???
Tak 😀 tzn one tak trochę tych białych mają, ale ogólnie to komfort jedzenia o wiele większy =)